Nowy Rok się zbliża.
Nowe postanowienia ułożone.
Nowe nadzieje, smutki, radości.
Nowa czysta kartka w pamiętniku...
Nowa ja.
Zdecydowana, cierpliwa, uprzejma, asertywna.
Z tym kimś obok.
I z przyjaciółmi...
Anul, Iza, Magdek, Agatka, Ella, Aisha, S., Drugi S.
Będziecie ze mną?
środa, 30 grudnia 2009
niedziela, 27 grudnia 2009
*56
Od dłuższego czasu żyję karmiona niepewnością.
I pojona nadzieją.
Wszystko miesza się ze sobą...
Powstaje z tego rozdarcie pomiędzy tym czego chcę a tym co możesz mi dać.
Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że tak to wyjdzie.
Że gdzieś tam, daleko, spotkamy się i będziemy od czasu do czasu się mijali.
Wciąż powtarzam, jak denerwująca pozytywka melodię, słowo: wiara.
But I must fight!
I regret I can't live in medieval Barcelona.
So abnormal period in history this city.
But so normal for people livin there...
I pojona nadzieją.
Wszystko miesza się ze sobą...
Powstaje z tego rozdarcie pomiędzy tym czego chcę a tym co możesz mi dać.
Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że tak to wyjdzie.
Że gdzieś tam, daleko, spotkamy się i będziemy od czasu do czasu się mijali.
Wciąż powtarzam, jak denerwująca pozytywka melodię, słowo: wiara.
But I must fight!
I regret I can't live in medieval Barcelona.
So abnormal period in history this city.
But so normal for people livin there...
czwartek, 24 grudnia 2009
*55
Świąteczno-noworoczna zaduma.
Pamiętał.
Cieszy mnie to i martwi zarazem.
Odebrałam to niejako pożegnanie.
Może tylko mi się wydawało.
Może tam była nadzieja na przyszłość?
I jakieś takie przeprosiny.
Albo po prostu zwykłe, miłe życzenia świąteczne.
Pamiętał.
Cieszy mnie to i martwi zarazem.
Odebrałam to niejako pożegnanie.
Może tylko mi się wydawało.
Może tam była nadzieja na przyszłość?
I jakieś takie przeprosiny.
Albo po prostu zwykłe, miłe życzenia świąteczne.
poniedziałek, 21 grudnia 2009
*54
Niepewność powoli mnie zabija.
Wciąż zadawane pytanie: dlaczego?
I setki mądrzejszych i tysiące głupszych odpowiedzi.
Zadręczam się.
Że to moja wina, że powinnam coś zrobić.
Tylko, że już nie wiem co.
A może już nie ma odwrotu...
Może zaszłam za daleko i minęłam dawno cel.
Bardzo mnie zabolało usłyszane zdanie.
Krótkie, nic prawie nie znaczące.
A jednak...
Za bardzo...
Wciąż zadawane pytanie: dlaczego?
I setki mądrzejszych i tysiące głupszych odpowiedzi.
Zadręczam się.
Że to moja wina, że powinnam coś zrobić.
Tylko, że już nie wiem co.
A może już nie ma odwrotu...
Może zaszłam za daleko i minęłam dawno cel.
Bardzo mnie zabolało usłyszane zdanie.
Krótkie, nic prawie nie znaczące.
A jednak...
Za bardzo...
niedziela, 20 grudnia 2009
*53
Teraz dostrzegam ironię swojego postępowania.
Tylko, że nie za bardzo chcę to zmienić.
Może powinnam się czegoś nauczyć?
Maybe.
Jednak stwierdzam, że potrafię być uparta w paru kwestiach.
I że potrafię dążyć do celu. I umiem być cierpliwa.
I wytrwała.
O!
Tylko, że nie za bardzo chcę to zmienić.
Może powinnam się czegoś nauczyć?
Maybe.
Jednak stwierdzam, że potrafię być uparta w paru kwestiach.
I że potrafię dążyć do celu. I umiem być cierpliwa.
I wytrwała.
O!
sobota, 19 grudnia 2009
*52
Niektórzy ludzie nie potrafią zrozumieć prostego przekazu.
Może i jest on osnuty lekkim woalem uprzejmości oraz aluzji, ale ja inaczej nie potrafię.
Czasami lepiej delikatnie niż prosto z mostu.
Nie obchodzi mnie skutek. Przyczyna jest o wiele bardziej interesująca.
Maybe I lost from my way.
Yesterday I know what I want, I know how I get this and I belived.
Today I know what I want, but I don't know what I should do.
I afraid.
I afraid tommorow.
Może i jest on osnuty lekkim woalem uprzejmości oraz aluzji, ale ja inaczej nie potrafię.
Czasami lepiej delikatnie niż prosto z mostu.
Nie obchodzi mnie skutek. Przyczyna jest o wiele bardziej interesująca.
Maybe I lost from my way.
Yesterday I know what I want, I know how I get this and I belived.
Today I know what I want, but I don't know what I should do.
I afraid.
I afraid tommorow.
środa, 16 grudnia 2009
*51
Cz można dzielić przyjaciół na tych lepszych i gorszych?
Nie można.
Czy można poświęcaj jednemu przyjacielowi więcej czasu niż innemu?
Nie powinno się.
I wreszcie czy można dzielić przyjaciół na mężczyzn i kobiety?
Nie. Nie można i nie powinno się.
Skoro te sprawy są dla mnie tak proste i jasne to dlaczego dalej nie rozumiem postępowania jednej osoby?
A może jednak się mylę? I można dzielić przyjaciół?
Tak dużo pytań, ale nie wiem czy potrzebuje na nie odpowiedzi, bo przecież ja wiem kto jest moim przyjacielem i wiem co należy zrobić.
Nie można.
Czy można poświęcaj jednemu przyjacielowi więcej czasu niż innemu?
Nie powinno się.
I wreszcie czy można dzielić przyjaciół na mężczyzn i kobiety?
Nie. Nie można i nie powinno się.
Skoro te sprawy są dla mnie tak proste i jasne to dlaczego dalej nie rozumiem postępowania jednej osoby?
A może jednak się mylę? I można dzielić przyjaciół?
Tak dużo pytań, ale nie wiem czy potrzebuje na nie odpowiedzi, bo przecież ja wiem kto jest moim przyjacielem i wiem co należy zrobić.
wtorek, 8 grudnia 2009
*50
Czasami lepiej nic nie mówić niż reagować na głupie zaczepki osób, które nie zyskały szacunku.
Zawsze bardzo śmieszyło mnie krytykowanie jakiegoś działania, by zaraz podjąć to działanie.
Czy można przejmować się krytyką osób, które swoje prawdziwe myśli potrafią pokazać tylko gdy nie patrzą Ci w oczy?
Już niejednokrotnie przekonałam się, że jedna (nic nie znacząca dla mnie osoba) potrafi być obłudna, interesowna, pogardliwa oraz złośliwa.
W tamtym roku tego nie dostrzegałam.
Ale wystarczyło stanąć z boku i już wiem wszystko.
Czy ja się tym przejmuje?
Nie.
Bo nie mam czasu oraz chęci.
Zawsze bardzo śmieszyło mnie krytykowanie jakiegoś działania, by zaraz podjąć to działanie.
Czy można przejmować się krytyką osób, które swoje prawdziwe myśli potrafią pokazać tylko gdy nie patrzą Ci w oczy?
Już niejednokrotnie przekonałam się, że jedna (nic nie znacząca dla mnie osoba) potrafi być obłudna, interesowna, pogardliwa oraz złośliwa.
W tamtym roku tego nie dostrzegałam.
Ale wystarczyło stanąć z boku i już wiem wszystko.
Czy ja się tym przejmuje?
Nie.
Bo nie mam czasu oraz chęci.
czwartek, 3 grudnia 2009
poniedziałek, 30 listopada 2009
*48
Elections.
What a funny word.
People want elections, but when don't go after their ideas they shout and said: "Sorry, but the rest don't come to it and they are looser" and "We lose, becouse the rest are so not understanding".
So, maybe the elections may not be needed?
I read some opinion about this elections and now I have so good mood.
Maybe I am evil?
Maybe I am not understanding?
But... maybe I am the one who really understand what's going on?:)
What a funny word.
People want elections, but when don't go after their ideas they shout and said: "Sorry, but the rest don't come to it and they are looser" and "We lose, becouse the rest are so not understanding".
So, maybe the elections may not be needed?
I read some opinion about this elections and now I have so good mood.
Maybe I am evil?
Maybe I am not understanding?
But... maybe I am the one who really understand what's going on?:)
niedziela, 22 listopada 2009
*47
Czekam.
Tak właśnie ćwiczę swoją cierpliwość.
I odbudowuję wiarę w płeć przeciwną.
I ufam mocno, mocno.
Jakoś tak radośniej, lżej na duszy...:)
Dobrze, że jest S.
Że sobie o mnie wreszcie przypomniał:)
Uwielbiam tego nie-mężczyznę.
Boję się tylko o to jak mało czasu nam zostało...
Tak właśnie ćwiczę swoją cierpliwość.
I odbudowuję wiarę w płeć przeciwną.
I ufam mocno, mocno.
Jakoś tak radośniej, lżej na duszy...:)
Dobrze, że jest S.
Że sobie o mnie wreszcie przypomniał:)
Uwielbiam tego nie-mężczyznę.
Boję się tylko o to jak mało czasu nam zostało...
poniedziałek, 16 listopada 2009
*46
Było lepiej niż się spodziewałam.
A spodziewałam się kolejnego koszmaru.
Kolejnej niepewności, zadręczania się, wyrzutów sumienia i...
... zazdrości.
Tak jak już mówiłam pannie E. - "trzeba wymyślić plan".
I teraz mogę powiedzieć, że mam plan:)
Perfidny.
A spodziewałam się kolejnego koszmaru.
Kolejnej niepewności, zadręczania się, wyrzutów sumienia i...
... zazdrości.
Tak jak już mówiłam pannie E. - "trzeba wymyślić plan".
I teraz mogę powiedzieć, że mam plan:)
Perfidny.
piątek, 13 listopada 2009
*45
Dziś nie był za dobry dzień.
Szczerze - to był okropny.
I cieszę się, że już się kończy.
Wciąż sobie powtarzam jedno.
Że nic mnie to nie obchodzi.
Ale tak nie jest.
I wiem, że jedna osoba postawiła bardzo dobre pytanie.
Czy mi zależy?
Odpowiedziałam, że nie wiem.
Ale teraz już wiem.
Zależy mi i to bardzo.
W końcu chyba to coś znaczyło...
A przecież teraz już nie powinno.
Bo mimo wszystko jestem szczęśliwa.
Nauczyłam się cierpliwości, spokoju, opanowania.
Dla tej jednej osoby, na której mi bardzo zależy.
I wierzę w nią ślepo.
Ufam jej.
I mam ogromną nadzieję.
A to najważniejsze...
"Kiedy z serca płyną słowa, uderzają z wielką mocą."
Szczerze - to był okropny.
I cieszę się, że już się kończy.
Wciąż sobie powtarzam jedno.
Że nic mnie to nie obchodzi.
Ale tak nie jest.
I wiem, że jedna osoba postawiła bardzo dobre pytanie.
Czy mi zależy?
Odpowiedziałam, że nie wiem.
Ale teraz już wiem.
Zależy mi i to bardzo.
W końcu chyba to coś znaczyło...
A przecież teraz już nie powinno.
Bo mimo wszystko jestem szczęśliwa.
Nauczyłam się cierpliwości, spokoju, opanowania.
Dla tej jednej osoby, na której mi bardzo zależy.
I wierzę w nią ślepo.
Ufam jej.
I mam ogromną nadzieję.
A to najważniejsze...
"Kiedy z serca płyną słowa, uderzają z wielką mocą."
poniedziałek, 9 listopada 2009
*44?
Żeby tak zacząć wszystko od początku.
Żeby znaleźć swój mały kącik, gdzie tylko najbliżsi sercu będą mogli wejść.
I słuchać ich głosów.
Jak melodii, która chodzi po głowie.
Tak cicho, lecz uporczywie.
Aż w końcu wiemy dlaczego.
Żeby tak tylko odpocząć.
I nic nie mówić...
... albo nie!
Mówić dwa razy więcej i dwa razy dłużej.
Żeby opowiedzieć swoją historię.
Taką prawdziwą.
Obdartą z tych wszystkich metafor, porównań.
I żeby nikt nie powiedział, że to banał.
Dirty Diana?
Żeby znaleźć swój mały kącik, gdzie tylko najbliżsi sercu będą mogli wejść.
I słuchać ich głosów.
Jak melodii, która chodzi po głowie.
Tak cicho, lecz uporczywie.
Aż w końcu wiemy dlaczego.
Żeby tak tylko odpocząć.
I nic nie mówić...
... albo nie!
Mówić dwa razy więcej i dwa razy dłużej.
Żeby opowiedzieć swoją historię.
Taką prawdziwą.
Obdartą z tych wszystkich metafor, porównań.
I żeby nikt nie powiedział, że to banał.
Dirty Diana?
czwartek, 5 listopada 2009
*43
wtorek, 20 października 2009
czwartek, 8 października 2009
*41
Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli otwarcie
Budować ściany wokół siebie - marna sztuka
Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam
Na miły Bóg, życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Problemy twoje, moje, nasze, boje, polityka
A przecież każdy włos jak nasze lata policzony
Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci
Daleko raj, gdy na człowieka się zamykam
Na miły Bóg...
Budować ściany wokół siebie - marna sztuka
Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam
Na miły Bóg, życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Problemy twoje, moje, nasze, boje, polityka
A przecież każdy włos jak nasze lata policzony
Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci
Daleko raj, gdy na człowieka się zamykam
Na miły Bóg...
środa, 23 września 2009
*40
wtorek, 22 września 2009
*39
piątek, 18 września 2009
sobota, 12 września 2009
*37
niedziela, 6 września 2009
*36
środa, 2 września 2009
*35
piątek, 21 sierpnia 2009
*34
poniedziałek, 17 sierpnia 2009
*33
czwartek, 13 sierpnia 2009
*32
Too many crazy thing happened today:)
And day not end.
I have somethig like I-must-speak-in-english.
Maybe it's totally not useful.
But some people order me to do this;)
This note isn't abuot some special.
This note is to tell something about yourself not to say any word.
Maybe someone understand.
Maybe not.
I want changes.
I must go.
Maybe to Italy?
And day not end.
I have somethig like I-must-speak-in-english.
Maybe it's totally not useful.
But some people order me to do this;)
This note isn't abuot some special.
This note is to tell something about yourself not to say any word.
Maybe someone understand.
Maybe not.
I want changes.
I must go.
Maybe to Italy?
sobota, 8 sierpnia 2009
wtorek, 4 sierpnia 2009
*30
piątek, 17 lipca 2009
*29
I dreamt of you.
You were right behind me.
You touched my arm.
I don't turn round.
I didn't want you to see my tears.
I wanted so much you to be mine.
And you hug me hard.
You kept me in your arms.
So if you wanted to tell me something.
But I couldn't understand.
I wanted to take like this with you forever.
The time has stopped.
To no one us never distributed.
But you shove away from me.
And you disappeared like old memory.
Why have you done to me?
You were right behind me.
You touched my arm.
I don't turn round.
I didn't want you to see my tears.
I wanted so much you to be mine.
And you hug me hard.
You kept me in your arms.
So if you wanted to tell me something.
But I couldn't understand.
I wanted to take like this with you forever.
The time has stopped.
To no one us never distributed.
But you shove away from me.
And you disappeared like old memory.
Why have you done to me?
czwartek, 9 lipca 2009
*28
wtorek, 30 czerwca 2009
sobota, 27 czerwca 2009
niedziela, 21 czerwca 2009
*25
wtorek, 16 czerwca 2009
*24
Why do I feel so empty?
I’m crying out for some stability
Destroy my many insecurities
I'm breaking down somebody pray for me
Need a love like no other, not an ordinary love
Restore my joy, windsom, and courage
Lord I need Your love
I found a new love
I found new, found a new love
I finally found it in God
Jestem wyjątkowa.
I’m crying out for some stability
Destroy my many insecurities
I'm breaking down somebody pray for me
Need a love like no other, not an ordinary love
Restore my joy, windsom, and courage
Lord I need Your love
I found a new love
I found new, found a new love
I finally found it in God
Jestem wyjątkowa.
niedziela, 14 czerwca 2009
*23
Jeśli coś Ci nie pasuje to dlaczego w ogóle się odzywasz?
Popatrz najpierw na siebie.
Myślisz, że jesteś wspaniały?
Albo, że jesteś złem wcielonym?
Daj spokój.
Nie widziałam bardziej bezsensownej postawy.
Chyba trzeba, żebyś się wreszcie obudził.
I zwrócił uwagę na to jak mocno Cię ludzie nienawidzą.
Taki z Ciebie super koleś, że wszystko ignorujesz?
Poczekaj, aż świat Cię zignoruje.
Gdy zostaniesz wepchnięty pomiędzy nic nie znaczące gesty i słowa.
Pomiędzy ludzi, którzy będą Cię tylko wykorzystywać, bo uznają Cię za śmiecia.
Zresztą teraz tym jesteś teraz dla mnie.
Zaśmiałabym Ci się w twarz.
Ale wiesz co?
W przeciwieństwie do Ciebie mam odrobinę godności i przyzwoitości.
I wiary.
I wiem, że nie warto.
Teraz się będziesz śmiał, ale poczekaj chwilę.
Otwórz oczy.
To są Twoi przyjaciele?
Wrogowie?
Nie, drogi kolego, Ty nie masz już nikogo.
Jesteś przegrany!
A ja znów tryumfuję!
Popatrz najpierw na siebie.
Myślisz, że jesteś wspaniały?
Albo, że jesteś złem wcielonym?
Daj spokój.
Nie widziałam bardziej bezsensownej postawy.
Chyba trzeba, żebyś się wreszcie obudził.
I zwrócił uwagę na to jak mocno Cię ludzie nienawidzą.
Taki z Ciebie super koleś, że wszystko ignorujesz?
Poczekaj, aż świat Cię zignoruje.
Gdy zostaniesz wepchnięty pomiędzy nic nie znaczące gesty i słowa.
Pomiędzy ludzi, którzy będą Cię tylko wykorzystywać, bo uznają Cię za śmiecia.
Zresztą teraz tym jesteś teraz dla mnie.
Zaśmiałabym Ci się w twarz.
Ale wiesz co?
W przeciwieństwie do Ciebie mam odrobinę godności i przyzwoitości.
I wiary.
I wiem, że nie warto.
Teraz się będziesz śmiał, ale poczekaj chwilę.
Otwórz oczy.
To są Twoi przyjaciele?
Wrogowie?
Nie, drogi kolego, Ty nie masz już nikogo.
Jesteś przegrany!
A ja znów tryumfuję!
czwartek, 11 czerwca 2009
*22
"Obdarzona nową ciekawością, nową umiejętnością okazywania żarliwej troski, odrodzona zdolnością do śpiewu - noszę w sobie straszliwą wolę życia i kochania.
Za to i wszystko inne - a jest tego naprawdę dużo - będę Ci wdzięczna na wieki. Niezależnie od czekających mnie cierpień, ożywiłeś mnie. I żadne słowa i czyny nie uśmiercą mojej ku tobie miłości."
:*
Za to i wszystko inne - a jest tego naprawdę dużo - będę Ci wdzięczna na wieki. Niezależnie od czekających mnie cierpień, ożywiłeś mnie. I żadne słowa i czyny nie uśmiercą mojej ku tobie miłości."
:*
poniedziałek, 8 czerwca 2009
*21
niedziela, 31 maja 2009
*20
piątek, 15 maja 2009
*19
piątek, 1 maja 2009
*18
Każdy najmniejszy ruch ma znaczenie.
Jednym niewłaściwym gestem można wszystko zepsuć.
Uśmiech może być tutaj nie na miejscu.
Trzeba grać.
Poruszać się z wyćwiczoną przez lata precyzją.
I trzeba to tak robić, aby wszyscy dookoła byli zaczarowani.
Patrzyli zahipnotyzowani i uwierzyli, że to miłość.
Wzbudzać w ten sposób zazdrość:
Kobiet - że można w ten sposób aż tak zawrócić w głowie mężczyźnie;
Mężczyzn - że kobieta pragnie tak bardzo jednego.
Można to zrobić w jeden sposób.
Tańcząc tango...
Jednym niewłaściwym gestem można wszystko zepsuć.
Uśmiech może być tutaj nie na miejscu.
Trzeba grać.
Poruszać się z wyćwiczoną przez lata precyzją.
I trzeba to tak robić, aby wszyscy dookoła byli zaczarowani.
Patrzyli zahipnotyzowani i uwierzyli, że to miłość.
Wzbudzać w ten sposób zazdrość:
Kobiet - że można w ten sposób aż tak zawrócić w głowie mężczyźnie;
Mężczyzn - że kobieta pragnie tak bardzo jednego.
Można to zrobić w jeden sposób.
Tańcząc tango...
wtorek, 28 kwietnia 2009
wtorek, 21 kwietnia 2009
*16
czwartek, 9 kwietnia 2009
*15
I znów tysiąc myśli na sekundę.
A ja rzucam się w wir obowiązków.
Żeby przestać myśleć.
Wspominać, rozpamiętywać, analizować.
Chyba jednak to nie takie proste jak się zdawało.
A ja nie jestem aż tak silna.
To tylko gra.
Dlaczego znów mi to robisz?!
Dlaczego nie chcesz odejść i zostawić mnie w spokoju?
Ale mimo tych słów wiem, że nie chcę byś mnie zostawiał...
A ja rzucam się w wir obowiązków.
Żeby przestać myśleć.
Wspominać, rozpamiętywać, analizować.
Chyba jednak to nie takie proste jak się zdawało.
A ja nie jestem aż tak silna.
To tylko gra.
Dlaczego znów mi to robisz?!
Dlaczego nie chcesz odejść i zostawić mnie w spokoju?
Ale mimo tych słów wiem, że nie chcę byś mnie zostawiał...
sobota, 7 marca 2009
*14
Czasami rzeczy nie są takimi jakimi wydają się być.
Gesty, którymi się posługujesz dla każdej osoby znaczą zupełnie co innego.
Można je źle zinterpretować.
Można je zafałszować.
Można się ich wyzbyć.
I zostać pustym w środku.
Pewnie wydaje Ci się, że pod postacią złości potrafisz ukryć zazdrość.
Za tym cynicznym sposobem bycia kryje się wrażliwy człowiek.
Dlaczego teraz wszystkie negatywne słowa przywołują mi na myśl Ciebie?
I tylko gdzieś tam na dnie duszy pozostał ślad.
Jasny promyk, który mimo tego co jest daje nadzieję z tego co było.
Pewne drzwi się zamknęły.
Ale okna zawsze pozostaną otwarte...
Gesty, którymi się posługujesz dla każdej osoby znaczą zupełnie co innego.
Można je źle zinterpretować.
Można je zafałszować.
Można się ich wyzbyć.
I zostać pustym w środku.
Pewnie wydaje Ci się, że pod postacią złości potrafisz ukryć zazdrość.
Za tym cynicznym sposobem bycia kryje się wrażliwy człowiek.
Dlaczego teraz wszystkie negatywne słowa przywołują mi na myśl Ciebie?
I tylko gdzieś tam na dnie duszy pozostał ślad.
Jasny promyk, który mimo tego co jest daje nadzieję z tego co było.
Pewne drzwi się zamknęły.
Ale okna zawsze pozostaną otwarte...
czwartek, 5 marca 2009
*13
wtorek, 3 marca 2009
*12
wtorek, 24 lutego 2009
*11
piątek, 6 lutego 2009
*10
"Tańcz, powiedział Człowiek - Owca. Tańcz jak najpiękniej. Tak, żeby wszystkich zachwycić."
Tańczę.
Może nikt tego nie dostrzega.
Bo ruchy są mało widoczne.
Ale spójrz!
Przypatrz się.
Stoję? Czy może lekko się poruszam?
Nie widzisz...
Bo ja tańczę całe życie.
I już przywykłeś do tego...
Taniec to nieme wyznanie miłosne.
Tańczę.
Może nikt tego nie dostrzega.
Bo ruchy są mało widoczne.
Ale spójrz!
Przypatrz się.
Stoję? Czy może lekko się poruszam?
Nie widzisz...
Bo ja tańczę całe życie.
I już przywykłeś do tego...
Taniec to nieme wyznanie miłosne.
poniedziałek, 26 stycznia 2009
*9
Czasem walka to to, czego nam w życiu potrzeba.
Prosiłam o siłę... Bóg dał mi przeciwności losu, aby zrobić mnie silną.
Prosiłam o mądrość... Bóg dał mi problemy do rozwiązania.
Prosiłam o dobrobyt... Bóg dał mi mózg i krzepę.
Prosiłam o odwagę… Bóg dał mi przeszkody do pokonania.
Prosiłam o miłość... Bóg dał mi ludzi w kłopocie, aby im pomóc.
Prosiłam o przychylność... Bóg dał mi okazje do wykazania się.
Dostałam nie to co chciałam... Ale dostałam wszystko czego było mi trzeba.
Jedno słowo nie wystarczy, aby zniszczyć mój optymizm i zburzyć szczęście.
Prosiłam o siłę... Bóg dał mi przeciwności losu, aby zrobić mnie silną.
Prosiłam o mądrość... Bóg dał mi problemy do rozwiązania.
Prosiłam o dobrobyt... Bóg dał mi mózg i krzepę.
Prosiłam o odwagę… Bóg dał mi przeszkody do pokonania.
Prosiłam o miłość... Bóg dał mi ludzi w kłopocie, aby im pomóc.
Prosiłam o przychylność... Bóg dał mi okazje do wykazania się.
Dostałam nie to co chciałam... Ale dostałam wszystko czego było mi trzeba.
Jedno słowo nie wystarczy, aby zniszczyć mój optymizm i zburzyć szczęście.
niedziela, 25 stycznia 2009
*8
Bo ktoś mi podsunął temat na notkę.
Dlaczego ludzie udają kogoś kim nie są?
Znalazłam parę odpowiedzi.
Albo raczej usprawiedliwień.
Udają, bo:
- się boją,
- chcą się komuś przypodobać,
- są słabi,
- brak im odwagi.
Nie lubię takich sztucznych ludzi.
Są fałszywi, bo skoro nie umieją pokazać siebie to dlaczego mam im wierzyć?
Nie lubię tłumaczeń w stylu "trzeba udawać, bo mnie wyśmieją"!
Naprawdę ważniejsze jest zdanie innych, anonimowych ludzi, z którymi ma się kontakt przez parę godzin w tygodniu niż czucie się dobrze we własnej skórze?
Bez kłamstw, udawania, grania.
"Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;
Życie to nie tylko kolorowa maskarada (...)
Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle.
Bo Ty grasz!"
Dlaczego ludzie udają kogoś kim nie są?
Znalazłam parę odpowiedzi.
Albo raczej usprawiedliwień.
Udają, bo:
- się boją,
- chcą się komuś przypodobać,
- są słabi,
- brak im odwagi.
Nie lubię takich sztucznych ludzi.
Są fałszywi, bo skoro nie umieją pokazać siebie to dlaczego mam im wierzyć?
Nie lubię tłumaczeń w stylu "trzeba udawać, bo mnie wyśmieją"!
Naprawdę ważniejsze jest zdanie innych, anonimowych ludzi, z którymi ma się kontakt przez parę godzin w tygodniu niż czucie się dobrze we własnej skórze?
Bez kłamstw, udawania, grania.
"Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;
Życie to nie tylko kolorowa maskarada (...)
Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle.
Bo Ty grasz!"
Naprawdę warto podążać za tłumem?
piątek, 16 stycznia 2009
*7
Mój kuzyn miał rację.
Mój kuzyn wiedział co się wydarzy.
Mój kuzyn.
A ja mu zaprzeczyłam.
Wierzyłam w to co mówię.
I wyszło na odwrót.
Wiem, że "przeszłość" już go nie interesuje.
Jego "przeszłość" stała się moją "przeszłością".
Dziwne, jak łatwo było mi to skończyć. (...)
Mylog wrócił.
Mój kuzyn wiedział co się wydarzy.
Mój kuzyn.
A ja mu zaprzeczyłam.
Wierzyłam w to co mówię.
I wyszło na odwrót.
Wiem, że "przeszłość" już go nie interesuje.
Jego "przeszłość" stała się moją "przeszłością".
Dziwne, jak łatwo było mi to skończyć. (...)
Mylog wrócił.
"Ktoś kogoś woła. Ktoś kogoś szuka. Głosem, który nie wydaje dźwięku. Słowami, które nie są słowami."
poniedziałek, 12 stycznia 2009
*6
Naiwność.
To ona powoduje, że robimy kroki, których normalnie nigdy byśmy nie postawili.
Naiwność i wiara w człowieka (czy to nie dziwne, że mówiąc "człowiek" myśli się zazwyczaj o mężczyźnie?).
Nigdy nie miałam szczęścia w miłości.
Co innego w kartach czy pomniejszych grach losowych i telefonicznych.
Pamiętam, że gdy byłam młodsza spędzałam każde wakacje u babci na wsi. Gdy było bardzo gorąco siadaliśmy z kuzynostwem w cieniu i graliśmy w karty. Zawsze przegrywałam. Ale tylko, dlatego że chciałam przegrać. Bo kary dla przegranego dla mnie były wyzwaniem i czymś przez co mogłam tylko zyskać. Monotonne jest takie wygrywanie. Wiem, że często dostaję to czego chcę. Bo wiem jak to dostać. Jestem optymistką i zarazem dzieckiem w czepku urodzonym.
Tylko, że o to co dla mnie jest najważniejsze muszę walczyć. Ja lubię walczyć...
To ona powoduje, że robimy kroki, których normalnie nigdy byśmy nie postawili.
Naiwność i wiara w człowieka (czy to nie dziwne, że mówiąc "człowiek" myśli się zazwyczaj o mężczyźnie?).
Nigdy nie miałam szczęścia w miłości.
Co innego w kartach czy pomniejszych grach losowych i telefonicznych.
Pamiętam, że gdy byłam młodsza spędzałam każde wakacje u babci na wsi. Gdy było bardzo gorąco siadaliśmy z kuzynostwem w cieniu i graliśmy w karty. Zawsze przegrywałam. Ale tylko, dlatego że chciałam przegrać. Bo kary dla przegranego dla mnie były wyzwaniem i czymś przez co mogłam tylko zyskać. Monotonne jest takie wygrywanie. Wiem, że często dostaję to czego chcę. Bo wiem jak to dostać. Jestem optymistką i zarazem dzieckiem w czepku urodzonym.
Tylko, że o to co dla mnie jest najważniejsze muszę walczyć. Ja lubię walczyć...
"Can you keep up, babyboy
Make me lose my breath
Bring the noise
Make me lose my breath
Hit me hard
Make me lose my breath ..."
Make me lose my breath
Bring the noise
Make me lose my breath
Hit me hard
Make me lose my breath ..."
Subskrybuj:
Posty (Atom)