środa, 30 grudnia 2009

*57

Nowy Rok się zbliża.
Nowe postanowienia ułożone.
Nowe nadzieje, smutki, radości.

Nowa czysta kartka w pamiętniku...
Nowa ja.

Zdecydowana, cierpliwa, uprzejma, asertywna.
Z tym kimś obok.

I z przyjaciółmi...
Anul, Iza, Magdek, Agatka, Ella, Aisha, S., Drugi S.
Będziecie ze mną?

niedziela, 27 grudnia 2009

*56

Od dłuższego czasu żyję karmiona niepewnością.
I pojona nadzieją.
Wszystko miesza się ze sobą...
Powstaje z tego rozdarcie pomiędzy tym czego chcę a tym co możesz mi dać.
Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że tak to wyjdzie.
Że gdzieś tam, daleko, spotkamy się i będziemy od czasu do czasu się mijali.

Wciąż powtarzam, jak denerwująca pozytywka melodię, słowo: wiara.



But I must fight!
I regret I can't live in medieval Barcelona.
So abnormal period in history this city.
But so normal for people livin there...

czwartek, 24 grudnia 2009

*55

Świąteczno-noworoczna zaduma.
Pamiętał.
Cieszy mnie to i martwi zarazem.

Odebrałam to niejako pożegnanie.
Może tylko mi się wydawało.
Może tam była nadzieja na przyszłość?
I jakieś takie przeprosiny.
Albo po prostu zwykłe, miłe życzenia świąteczne.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

*54

Niepewność powoli mnie zabija.
Wciąż zadawane pytanie: dlaczego?
I setki mądrzejszych i tysiące głupszych odpowiedzi.
Zadręczam się.
Że to moja wina, że powinnam coś zrobić.
Tylko, że już nie wiem co.
A może już nie ma odwrotu...
Może zaszłam za daleko i minęłam dawno cel.

Bardzo mnie zabolało usłyszane zdanie.
Krótkie, nic prawie nie znaczące.
A jednak...
Za bardzo...

niedziela, 20 grudnia 2009

*53

Teraz dostrzegam ironię swojego postępowania.
Tylko, że nie za bardzo chcę to zmienić.
Może powinnam się czegoś nauczyć?
Maybe.

Jednak stwierdzam, że potrafię być uparta w paru kwestiach.
I że potrafię dążyć do celu. I umiem być cierpliwa.
I wytrwała.
O!

sobota, 19 grudnia 2009

*52

Niektórzy ludzie nie potrafią zrozumieć prostego przekazu.
Może i jest on osnuty lekkim woalem uprzejmości oraz aluzji, ale ja inaczej nie potrafię.
Czasami lepiej delikatnie niż prosto z mostu.
Nie obchodzi mnie skutek. Przyczyna jest o wiele bardziej interesująca.

Maybe I lost from my way.
Yesterday I know what I want, I know how I get this and I belived.
Today I know what I want, but I don't know what I should do.
I afraid.
I afraid tommorow.

środa, 16 grudnia 2009

*51

Cz można dzielić przyjaciół na tych lepszych i gorszych?
Nie można.
Czy można poświęcaj jednemu przyjacielowi więcej czasu niż innemu?
Nie powinno się.
I wreszcie czy można dzielić przyjaciół na mężczyzn i kobiety?
Nie. Nie można i nie powinno się.

Skoro te sprawy są dla mnie tak proste i jasne to dlaczego dalej nie rozumiem postępowania jednej osoby?
A może jednak się mylę? I można dzielić przyjaciół?

Tak dużo pytań, ale nie wiem czy potrzebuje na nie odpowiedzi, bo przecież ja wiem kto jest moim przyjacielem i wiem co należy zrobić.

wtorek, 8 grudnia 2009

*50

Czasami lepiej nic nie mówić niż reagować na głupie zaczepki osób, które nie zyskały szacunku.
Zawsze bardzo śmieszyło mnie krytykowanie jakiegoś działania, by zaraz podjąć to działanie.
Czy można przejmować się krytyką osób, które swoje prawdziwe myśli potrafią pokazać tylko gdy nie patrzą Ci w oczy?

Już niejednokrotnie przekonałam się, że jedna (nic nie znacząca dla mnie osoba) potrafi być obłudna, interesowna, pogardliwa oraz złośliwa.
W tamtym roku tego nie dostrzegałam.
Ale wystarczyło stanąć z boku i już wiem wszystko.

Czy ja się tym przejmuje?
Nie.

Bo nie mam czasu oraz chęci.

czwartek, 3 grudnia 2009