poniedziałek, 21 grudnia 2009

*54

Niepewność powoli mnie zabija.
Wciąż zadawane pytanie: dlaczego?
I setki mądrzejszych i tysiące głupszych odpowiedzi.
Zadręczam się.
Że to moja wina, że powinnam coś zrobić.
Tylko, że już nie wiem co.
A może już nie ma odwrotu...
Może zaszłam za daleko i minęłam dawno cel.

Bardzo mnie zabolało usłyszane zdanie.
Krótkie, nic prawie nie znaczące.
A jednak...
Za bardzo...

1 komentarz: